Przez większość dorastania ogrom czasu spędzałam na rozpracowywaniu różnych wizji swojej przyszłości.
Nauczyłam się jednak, trzymać te myśli dla siebie. Wiele osób kojarzyło je z lekko-dusznością lub wielkimi ideami, które pozostają tylko w sferze marzeń. Moje pomysły były bardzo odległe i wydawały się nie mieć praktycznego zastosowania w codziennym życiu. Życiu przepełnionym obowiązkami, wyzwaniami i rutyną. Zejdź na ziemię człowieku!
Takie myśli nie były dla mnie jednak beztroskim bujaniem w obłokach, a częścią procesu projektowania własnego życia. Eksplorowania różnych wariantów przyszłości, której chciałabym być częścią. Słuchania swoich uczuć i wyrabiania własnej opinii. Nie ważne czy był to pomysł na następny rok, czy na 10 lat.
Dlaczego warto marzyć?
Wierzę, że jeśli potrafimy podchodzić do marzeń świadomie, mogą one stać się najlepszym narzędziem do tworzenia pomysłów na samego siebie. Co więcej – pomysłów łączących nasze najlepsze cechy i predyspozycje. Dopasowanych do nas samych, naszych potrzeb, a co najważniejsze – do realnego świata.
Oprócz tego pomagają one odnaleźć znaczenie w pozornie drobnych czynnościach i decyzjach jakie podejmujemy na co dzień. To wprawdzie te najdrobniejsze kroki podejmowane przez lata, pozwalają nam zbudować coś większego. Dlatego mimo, że nasza wizja może być bardzo odległa – widząc pełen obraz z oddali, wiemy, że to co robimy dzisiaj, zbliża nas do konkretnego celu.
Świadomość Poczucia Misji
Jeśli uda Ci się już określić wymarzony obraz w głowie, marzenia stają się najlepszą motywacją i nauką odpowiedzialności za swoje decyzje. Posiadając misję, znałam wartość swojego życia i zauważałam konsekwencję swoich działań.
Poczucie powołania to nie tylko miły obraz w twojej głowie. To także surowy sędzia, bacznie czuwający nad tym, co udało ci się osiągnąć, na jakim etapie jesteś i czy zmierzasz w odpowiednim kierunku. Czasem staje się najlepszym przyjacielem ogrzewając twoje serce piękną nadzieją, w chwilach smutku i zadumy. Czasem jednak wypomina ci spuszczenie celu z oczu, nieodpowiedzialne zachowanie i brak reakcji w momencie kiedy mogłeś działać.
Życie schematami
Z biegiem czasu dotarło do mnie skąd jednak to powszechne niezrozumienie roli marzeń w naszym życiu. W szkołach nie uczy się projektowania własnej drogi rozwoju. Przechodząc płynnie przez wszystkie etapy edukacji, podejmujemy zazwyczaj bezpieczne decyzje w ramach skonstruowanego systemu. Uczymy się dostosowywać do narzuconych wymagań i działać według wypracowanych przez lata schematów.
Wchodząc w dorosłe życie, chcemy zatem użyć tej samej strategii. Próbujemy dopasować siebie do puli dostępnych kierunków, w poczuciu, że to zdefiniuje raz na zawsze to kim zostaniemy.
I w tym momencie pojawia się problem. Poza medycyną i prawem – żaden inny kierunek rozwoju nie określa dokładnie naszej ścieżki życia. Studia są tylko jednym z narzędzi w zdobywaniu wiedzy potrzebnej nam w jakimś celu. Możemy go jeszcze nie znać, ale to już teraz powinniśmy zadawać sobie pytania: Czego chcę się w życiu nauczyć? Co mnie w świecie ciekawi? Jak połączyć to co kocham, z tym czym mogę się dzielić?
Na to nigdy nie ma jednoznacznej odpowiedzi i jednorazowy wybór kierunku na pewno tego nie zdefiniuje. To droga jaką każdy musi pokonać.
Każdy z nas jest inny
Każdy z nas ma wiele cech, które w połączeniu ze sobą, dają niepowtarzalną wartość. Jesteśmy wypadkową masy czynników: swoich rodziców, predyspozycji, środowiska, ludzi jakimi się otaczamy i wydarzeń jakie się nam przytrafiają. Żadna życiowa ścieżka nie jest taka sama, przez to jak wiele czynników wpływa na to kim jesteśmy.
Możemy stać się osobą, która dzięki swojemu doświadczeniu odpowie na potrzeby niszy lub połączy odległe sobie dziedziny, rozwiązując większy problem w niekonwencjonalny sposób. Możemy rozwijać swój potencjał pomagając innym, bądź będąc wspaniałym rodzicem lub opiekunem.
Co więcej, ta różnorodność jest najmocniejszą stroną ludzkości. To dzięki niej jesteśmy w stanie stworzyć tak wiele, uzupełniając się nawzajem jak różnorodne komórki w organizmie lub muzycy w orkiestrze.
Być kucharzem czy szefem kuchni?
Niestety mimo, że wszyscy zaczynamy z pustą kartką, szukamy gotowych przepisów na życie, które musi się udać. Pułki w księgarniach uginają się pod ciężarem poradników jak stać się człowiekiem sukcesu, jak się motywować i w czym znaleźć szczęście. Jednak z punktu widzenia projektowania, stosowanie niedopasowanych do odbiorcy schematów jest najgorszym co można zrobić. Tym bardziej w przypadku najważniejszego projektu, w jakim bierzemy udział – naszego życia.
Dlatego można stosować dwa podejścia. Być kucharzem, który odtwarza jedynie spisane już przepisy, a można być też szefem własnej kuchni i na podstawie prób i błędów, znając swoje ulubione smaki, zgotować sobie własny, oryginalny los.
Zrozumienie tego kim jesteśmy, jakie są nasze prawdziwe potrzeby i czego tak naprawdę chcemy, jest kluczowym elementem w projektowaniu dopasowanej do nas, świadomej ścieżki życia. Marzenia są narzędziem do eksplorowania tej przestrzeni i pomocą w nawigacji w tak przepełnionym bodźcami życiu.
Projektowanie jest dla każdego
Wiele osób rezerwuje pojęcie kreatywności dla sztuki, projektowana i literatury, a to przecież tak wąska definicja kreatywności. Kreatywność nie jest jedynie samo wyrażaniem się. Kreatywność nie musi być kolorowa. Kreatywność to proces twórczy. To postęp, ta tajemnicza cecha która odróżnia nas od maszyn.
W każdej dziedzinie, nie ważne czy to medycyna, nauka, czy księgowość – jeśli jest tam postęp – jest tam kreatywność. Jeśli jest tam możliwość tworzenia czegoś, czego wcześniej nie było – jest tam proces twórczy.
To samo odnosi się do naszego życia – to, że nie wybrałeś kreatywnego zawodu lub pasji, nie znaczy że ominie cię projektowanie! Każdy z nas posiada unikalny zestaw cech i predyspozycji, które trzeba połączyć w jak najbardziej sensowną całość. Nie ważne czy to życie księgowego, czy piekarza.
Myślenie projektowe na temat własnego życia
Dlatego korzystając z wiedzy jaką dały mi studia projektowe, traktuję swoje życie jak najbardziej skomplikowany projekt w jakim mogę brać udział. Projektowanie nauczyło mnie systematyki – nie wszystko na raz!
Biorąc na warsztat problem świadomych marzeń, warto przejść przez wszystkie etapy ich projektowania:
Empatię: poznanie i zrozumienie naszych potrzeb.
By znać własne wartości i to co jest dla nas najważniejsze
Definiowanie problemu: określenie prawdziwego problemu, uwzględniając potrzeby nas i świata w jakim żyjemy.
By wiedzieć dokładnie na jakie pytania szukamy odpowiedzi
Poszukiwania: potrzebnej do rozwiązania problemu wiedzy i inspiracji. Tworzenie połączeń między faktami.
By mieć z czego budować
Generowanie pomysłów: etap marzeń – wczuwanie się w swoją skórę z przyszłości i tworzenie wielu pomysłów, bazując na poznanej wiedzy i doświadczeniach.
By mieć wybór z czegoś, co może nam pasować!
Prototypowanie: opracowanie różnych prób realizacji naszych pomysłów, gotowych do sprawdzenia w jak najmniej kosztownej i czasochłonnej formie.
Testowanie: sprawdzanie, które z rozwiązań najlepiej się sprawdza. Jeśli potrzeba – z nową wiedzą, rozpoczęcie procesu na nowo.
By przekonać się zna własnej skórze, czy takie wyzwanie do nas pasuje zanim zainwestujemy w nie swój czas i energię
Wdrożenie: Ostatnim krokiem, będzie rozbicie naszej wizji na widoczne kroki zmierzające w kierunku jej realizacji.
Wiemy już co chcemy osiągnąć i pracujemy nad tym by wcielić to w życie.
Najlepiej prowadzone projekty, nie spoczywają jednak nigdy na tym ostatnim punkcie. Zawsze trzeba pamiętać, że świat się zmienia i z nim również zmieniamy się my. To co mogło być dla nas prawdą dziś, może okazać się czymś innym już jutro.
Dlatego każdy proces to niekończąca się pętla – co jakiś czas, trzeba odświeżyć swoje wartości i zadać sobie pytanie, co jest teraz dla mnie najważniejsze? I Rozpocząć cały proces od nowa, dopracowując swoją wizję do realiów zmieniających się okoliczności.
Z całą wcześniej nabytą wiedzą będzie to jednak o niebo łatwiejsze. To tak jak ze zdrowiem. Jeśli wiemy jak dbać o dietę i aktywność oraz wcielamy to w życie – profilaktyczne badania służą tylko ulepszaniu naszego podejścia. Dostosowywaniu naszych działań do zmieniającego się z wiekiem ciała lub wyłapywaniu problemów, które trzeba rozwiązać.
I mimo, że często wiele rzeczy może nas zaskoczyć, zdrowe podejście i profilaktyka pomagają nam w kontrolowanym wyjściu z trudnych sytuacji. Ale co najważniejsze – nie doprowadzają do rozwoju poważnych chorób, a jeśli są one od nas niezależne, gwarantują szybką reakcję ułatwiającą leczenie.
Tak samo jak o ciało – musimy też dbać o naszego ducha.
Projektowanie to podróż
Projektowanie własnego życia od podstaw to uczucie ubierania rakiet śnieżnych na niewytyczonym szlaku, biegnącym przez głęboką na 5 metrów śnieżną pustynię.
Układanie własnych doświadczeń w sensowną całość to zawsze droga złożona z wielu porażek – robimy to w końcu metodą prób i błędów. Koniec końców, mamy jednak pewność, że nasze życiowe decyzje były szyte na miarę. Są dopasowane do naszej niepowtarzalnej osoby i podkreślają wszystkie nasze najlepsze cechy. Nie wiszą niezgrabnie jak niedopasowany więzienny uniform. Daj sobie zabłysnąć i rozwijaj to, do czego jesteś stworzony!
Marzenia Ci w tym pomogą. Mam wrażenie, że są one właśnie tym magicznym pyłem, którego potrzebujemy, aby uwierzyć w siebie. Uwierzyć w coś, bardzo oddalonego w przyszłości – czasem nawet ciężkiego do opisania. Właśnie takich wizji, które nas przerażają.
Podsumowanie
Seria, którą chcę rozpocząć jest poświęcona ogromnemu problemowi projektowania własnych, świadomych marzeń. Nie jest to żadnego rodzaju motywacyjny tekst, którym miałabym przekonywać Cię do podążania za nimi. Najpierw te marzenia trzeba porządnie zaprojektować. I mimo, że kocham naszą polską filozofię szczęścia „Jakoś to będzie” to na pewno nie nadaje się ona do podejmowania życiowych decyzji.
Zatrzymajmy się na chwilę, aby przyjrzeć się temu co tworzymy i gdzie zamierzamy dotrzeć – i upewnijmy, że to wszystko ma sens. Dopiero wtedy kiedy wiemy, że walczymy po właściwej stronie, powróćmy ze spokojem do naszej ułańskiej wiary w to, że wszystko będzie dobrze.